04 sierpnia 2006



O 0800 rzuciliśmy cumy w Portslade by Sea. Ostatnia poranna, wspólna kawa, zdjęcia pamiątkowe (zobacz więcej zdjęć w Galerii)



i – jak to zwykle bywa – załoga rozjeżdża się do domów…

To był naprawdę niesamowity rejs! Zwariowany! Ostatnie trzy tygodnie przeżyliśmy pełną parą i w tak expressowym tempie, że teraz chyba będziemy musieli troszkę odpocząć :)

Myślę, że odnieśliśmy sukces! Zorganizować wszystko w tak krótkim czasie, zobaczyć i przeżyć, czego doświadczyliśmy, poznać wspaniałych ludzi, nawiązać mnóstwo kontaktów, dowiedzieć się wiele o historii żeglarstwa i sztuki szkutniczej, móc podziwiać te wszystkie jednostki… i wrócić z zarobionymi pieniędzmi :) Po prostu trzeba uwierzyć, że się da radę, to pomaga!!!
Mikolaj Westrych