27 lipca 2006

Od rana do obydwu basenów portowych zawijają coraz to nowe jednostki.





Organizatorzy przygotowali na najbliższe dni wiele atrakcji. Tematem przewodnim tegorocznego festiwalu jest ratownictwo morskie i bezpieczeństwo na morzu. Zwiedzający mogli oglądać manewry służb ratowniczych z udziałem najnowocześniejszych łodzi i śmigłowców, ale także dowiedzieć się jak na przestrzeni ostatnich wieków rozwijało się ratownictwo morskie, jak w poszczególnych okresach wyglądały łodzie ratunkowe we Francji i Europie. Zorganizowano spotkania z ludźmi uratowanymi a także z ratownikami, którzy opowiadali o swoich przeżyciach.



Do dyspozycji zwiedzających oddano kino, w którym przez cały czas trwania festiwalu wyświetlane były filmy o tematyce marynistycznej – nie tylko poświęcone ratownictwu – historyczne, dokumentalne, naukowe, ale także kreskówki edukacyjne dla dzieci. Ogólnie dla dzieci przewidziano mnóstwo atrakcji: szkoła żeglowania – podstawy w praktyce, basen z modelami statków sterowanymi przez radio, wystawa makiet rozmaitych typów statków – od budowy prostego drewnianego kajaka, poprzez różne rodzaje łodzi (w tym oczywiście ratunkowych), jachtów i żaglowców drewnianych, aż po skomplikowane miniatury drewnianych statków napędzanych silnikami parowych. Dla tych dorosłych dzieci dodatkowo pokazy sztuki szkutniczej – np. budowa szkieletu jachtu drewnianego, pokazy rzemieślników tworzących przed wiekami narzędzia dla rybołówstwa i wiele, wiele innych.


Dopełnieniem całości jest doskonała gastronomia i potrawy przygotowywane w tradycyjny sposób.




W tym roku festiwal świętuje 20 rocznicę. Organizatorzy spodziewają się około 600 jednostek!


Świeci piękne słońce, w powietrzu unosi się zapach wędzonych ryb,


a z brzegu na pokład docierają niesione wiatrem dźwięki szant i uliczny gwar. Nie czekając długo, rzuciliśmy się w wir festiwalowego życia.


Douarnenez to piękne miasteczko rybackie położne w Bretanii a więc już nad Oceanem Atlantyckim. Żyje w nim około 17 tyś. mieszkańców. Główna uliczka oczywiście wiedzie wzdłuż największego basenu portowego. Jest tam mnóstwo kafejek i restauracji serwujących najwymyślniejsze specjały prosto z morza.


Przez najbliższe kilka dni dodatkowo będą tu stały stragany z książkami o tematyce marynistycznej,


gadżetami i „modą” żeglarską, rozmaitym osprzętem do jachtów klasycznych i nowoczesnych, linami, blokami etc.


miejscowymi winem, serwowanym wprost z przywiezionych tu wielkich beczek a także stoiska ze świeżymi owocami morza i rybami podawanymi jak hamburgery – na wynos.


Wokół mrowie ludzi – żeglarzy – w sumie przypłynęło tu przecież kilkaset jednostek – i turystów, którzy przyjechali specjalnie, by podziwiać historyczne żaglowce i inne piękne łodzie drewniane. Festiwal w Douarnenez to wielkie święto i radosny nastrój


zauważyć można wszędzie. Życie, zarówno na ulicach jak i na wodzie – pomiędzy jachtami – toczy się intensywnie przez całą dobę.



Spacerując natrafialiśmy na spontaniczne śpiewy uliczne


i bardziej zorganizowane koncerty.
Jeden z nich szczególnie przykuł naszą uwagę nie tylko świetną muzyką, ale też oryginalnymi instrumentami na których grali muzycy, np.: szczotka ryżowa z długim kijem (w sam raz do szorowania pokładu) oparta na wielkiej plastikowej donicy odwróconej do góry dnem z rozpostartą pomiędzy gumą :)


Natrafiliśmy też na niesamowitą restaurację na świeżym powietrzu. Wielkie drewniane ławy a na nich…czarne plastikowe wiadra. Na początku myśleliśmy, że może sprzątają i jest jeszcze zamknięte ale przecież tam siedzi kupa ludzi. Jak się zaraz okazało, na stołach oprócz wiader leżą też potężne młotki… Hmmm, czy to aby na pewno restauracja? Nie powstrzymałem się i zajrzałem do jednego z kubełków. W środku zobaczyłem wielkie muszle. Więc to tak! Zajadają ślimaki! I każdy musi je sobie sam rozłupać! Niezły folklor :) Tego dnia wybraliśmy się jeszcze załogą na wspólny obiad do knajpki,


było to zarazem pożegnanie Tima, który musiał wracać do pracy do Anglii. Reszta dnia upłynęła na szwędaniu się po okolicy, zawieraniu nowych znajomości i podziwianiu stale powiększającej się ilości pięknych jachtów.